Głośne skandale i wpadki z udziałem aktorów
Grażyna Wolszczak przekonała się, że grając w serialach, trzeba uważać, by nie zdradzić za wiele, bo może to mieć przykre konsekwencje. Na swoim profilu społecznościowym aktorka zamieściła zdjęcia z planu podczas zdjęć kręconych na cmentarzu. Tym samym popełniła spory błąd, przez który widzowie dowiedzieli się za dużo przed emisją premierowych odcinków. Skrywana przez produkcję tajemnica śmierci jednego z głównych bohaterów wyszła na jaw. Choć artystka nie powiedziała fanom, kto umrze, to łatwo się było domyślić, że chodzi o śmierć Adama Roztockiego. Wskazywały na to dedykacje na szarfach dołączonych do wieńców pogrzebowych. Wolszczak musiała potem gęsto tłumaczyć się ze swojej wpadki, która wywołała w internecie burzę. Aktorka dostała nauczkę i dziś niechętnie wypowiada się na temat losów bohaterów.
Zdecydowanie mniej skruchy wykazała Bożena Dykiel po swojej kontrowersyjnej wypowiedzi w programie "Dzień Dobry TVN". Słynąca z dużego temperamentu artystka zaczęła niespodziewanie uskarżać się na brak wsparcia ze strony stacji TVN. O co właściwie poszło? W "Na Wspólnej" bohaterki wzięły udział w rozbieranej sesji zdjęciowej do specjalnego kalendarza, który był częścią kampanii na rzecz profilaktyki raka piersi. Dykiel liczyła, że produkt ten trafi na półki sklepowe. Tak się jednak nie stało.
- Szkoda tylko, że TVN "pożydził" i nie wydał naszego kalendarza. "Pożydził", czyli nie dał szmalu. Ja przyprowadziłam nawet sponsora z pieniędzmi. Nie został wydany kalendarz, gdzie są fantastyczne, piękne zdjęcia. Szkoda tego! - przyznała bez ogródek.
Zmieszani prowadzący śniadaniówki nie spodziewali się takiej reakcji ze strony gwiazdy. Niefortunna wypowiedź artystki szybko spotkała się z falą krytyki, a rzecznik stacji wydał oświadczenie, w którym wyraził swoje ubolewanie, że z ust gwiazdy padły na antenie tak niestosowne słowa.