Katarzyna Walter jako sekretarka majora Wołczyka
Dla Cieślaka postać niepokornego milicjanta stała się rolą życia. Okazuje się, że to jednak nie on miał początkowo zagrać w serialu.
- Zwróciłem się do trzech dobrych aktorów z propozycją zagrania roli porucznika. Po przeczytaniu scenariusza wszyscy trzej odmówili. Przestraszyli się syndromu Klossa. Zaszufladkowania nie bał się Cieślak. Dziennikarz z telewizyjnym zacięciem był doskonałym materiałem na porucznika Borewicza - przytacza słowa Krzysztofa Szmagiera, reżysera produkcji, "Świat Seriali".