Po sukcesie przyszły gorsze dni
Jak przyznał Cieślak, bycie człowiekiem rozpoznawalnym dawało niesłychane korzyści i przywileje. Tak było nie tylko w Polsce, ale także wszędzie tam, gdzie "07 zgłoś się" trafiło na ekrany. Aktor z sentymentem wspomina zwłaszcza wyjazd do Bułgarii.
- Pojechaliśmy tam z reżyserem Krzysztofem Szmagierem. Rano wychodzimy na ulicę, a tam... tramwaje stanęły, hotel był otoczony tłumem. Trudno to opowiedzieć, obłęd - wspominał w "Super Expressie".