Przez niektórych nazywany... „jamochłonem” („to miało coś wspólnego z całowaniem się z dziewczynami na planie”, tłumaczył), Pawlicki obawiał się, że nie dostanie się do szkoły aktorskiej. Był jednak w wielkim błędzie – dyplom otrzymał, zaś obecnie ma za sobą wiele udanych ról i kilka nagród na koncie.