Kuba odpowie na atak blogerów?
- Po naszym ostatnim felietoniku ("List otwarty do Kuby Wojewódzkiego") niektórzy mogli pomyśleć, że teraz dwóch palantów z internetu będzie pouczać ikony polskiej branży rozrywkowej, co to jest poczucie humoru.
Owszem, moglibyśmy Wojewódzkiemu i temu drugiemu pajacowi pokazać na przykładach, co to jest zabawny, kontrowersyjny żart, ale to już może na innych warunkach finansowych.
Niektórzy mogli też pomyśleć, że tym, co nami kierowało przy pisaniu, był wyłącznie ten konkretny tekst o Ukrainkach.
Słowo sprostowania: tekst o Ukrainkach był na tyle słaby, że właściwie sam siebie idealnie podsumowuje – i nie chodzi o to, że był kontrowersyjny, bo je**e nas polityczna poprawność i jaramy się kontrowersyjnym żartem – ale o to, że był właśnie porażająco nieśmieszny.
Porażająco nieśmieszne jest też to, że koleś, który od 20 lat robi w branży rozrywkowej i który uchodzi za ikonę polskiego ruchu oporu wobec przaśnej rozrywki spod znaku Karola Strasburgera i innych tuzów – sam od dłuższego czasu jest leśnym dziadkiem i serwuje podobne co Karol suchary, tyle że z poziomu niegrzecznego, pięćdziesięcioletniego dzieciaka w kardiganie. Panie Kubo, stoisz tam, gdzie kiedyś stał Drozda. Sory, ale idź pan w ch*j z takim żartem. EOT- napisali chłopacy z "Make Life Harder".