Najlepszy aktor
Prawdziwe filmowe odkrycie ostatnich lat. Franco nareszcie miał okazję pokazać skalę swoich aktorskich możliwości, a Boyle zdecydowanie skorzystał z okazji. Efektem połączenia tych dwóch nietuzinkowych talentów jest niezwykły film "127 godzin".
Nasza recenzentka tak komentuje ich wspólne poczynania:
"Nie ulega wątpliwości, że James Franco jest na fali wznoszącej– ten niegdyś obsadzany w młodzieżowych filmach “ładny chłopiec” zyskał zainteresowanie poważnych graczy, a jego kolejne role – Scott Smith w „Obywatelu Milk” (2008), Allen Ginsberg w „Howl” (2010) czy wreszcie Aaron Ralston u Boyle'a– udowadniają, jak bardzo rozwinął swój warsztat i potwierdzają jego niezwykły talent. Kunszt Franco (nie jest to określenie na wyrost) w „127 godzinach” sięga zenitu. Intensywność wymieszana z subtelnością; fantastyczna gra ciałem i świetnie opanowana znacząca mimika; wreszcie cudowna dawka autoironii – to wszystko czyni ten film niezwykłym."