Szkoła życia
Nastoletni Janczar był przekonany, że swoją przyszłość zwiąże ze sportem – przez sześć lat trenował boks.
- Głównie bawiłem się w ten sport, bo nie doszedłem do żadnego mistrzostwa, ale to była świetna szkoła życia – opowiadał w „Super Expressie”.
Uczniem nie był najlepszym – oblał egzamin z matematyki i zamiast do wymarzonego liceum trafił do szkoły zawodowej, gdzie uczył się na tokarza.
- Nie wpadłem nigdy na pomysł, że tata mógłby pójść porozmawiać i przekonać komisję, żebym jeszcze raz napisał ten egzamin z matematyki, który zawaliłem. Może dobrze, że tak się stało. Zawodówka okazała się szkołą życia. Przestałem być ciapowaty, podjąłem to wyzwanie i nauczyłem się życia – dodawał.