Skazany na sukces
Na karierę artystyczną był praktycznie skazany, a miłość do teatru wyssał z mlekiem matki. Jego stryjeczny dziadek był cenionym kompozytorem i założycielem Filharmonii Narodowej w Warszawie. Mama Młynarskiego uczyła się śpiewu.
On sam od małego wykazywał ogromny talent literacki – gdy ukończył polonistykę, zaproponowano mu nawet asystenturę na uniwersytecie.
Od kariery naukowej wolał jednak scenę – na scenie zadebiutował w latach 60. w kabarecie studenckim Hybrydy.