Rafał Szatan stał się Ian Gillanem z Deep Purple w "Smoke On The Water"
– Powiem ci szczerze, że byłem taki troszeczkę rozdarty na pół, bo z jednej strony zachwyciło mnie to, co zrobiłeś (…). Ale przyznam ci szczerze, że miałem wrażenie, że to nie jest tak, że ty wchodzisz i już nieważne, niech się pali i wali. Tylko widziałem człowieka, który bardzo uważnie stara się, żeby wszystko było na swoim miejscu. I to z jednej strony była siła tego występu, bo wszystko było na swoim miejscu, a z drugiej strony zabrakło mi takiego zerwania się ze smyczy – ocenił Kacper Kuszewski.