Wahała się, czy przyjać rolę
W chorowitą kochankę ordynata Michorowskiego wcieliła się 33-letnia Elżbieta Starostecka. Oczywiście rola Stefci Rudeckiej nie była pierwszą w jej karierze.
Zanim pojawiła się na planie filmu Jerzego Hoffmana, była już dość rozpoznawalna. Uwagę widzów zwróciły szczególnie jej występy w „Rzeczpospolitej babskiej”, „Czarnych chmurach” czy „Jak rozpętałem II wojnę światową”.
Początkowo aktorka wcale nie była przekonana, czy przyjąć propozycję zagrania w „Trędowatej”. Starostecka uważała, zresztą bardzo słusznie, że jej postać jest do bólu sztampowa. Poza tym aktorka miała wówczas problemy zdrowotne, które na pewien czas wykluczyły ją z grania.