Irena Karel
W latach 60. i 70. u jej stóp leżała cała Polska. Z racji oszałamiającej urody nazywano ją naszą Brigitte Bardot. Kochała się w niej nie tylko męska widownia. Do Ireny Karel wzdychali również najprzystojniejsi polscy aktorzy, m.in. Andrzej Łapicki. Nagle zniknęła.
Lata 80. to dramatyczny spadek aktywności zawodowej Karel. Aktorka nie zabiegała o role, wycofała się z życia towarzyskiego i poświęciła się opiece nad chorą matką.
Na ekranie pojawiła się dosłownie kilka razy, m.in. kreując postać Królowej Lalek w „Akademii Pana Kleksa” oraz występując w epizodycznej roli sprzedawczyni przeterminowanych biletów lotniczych w „Misiu”. Obecnie mieszka w Warszawie i grywa naprawdę rzadko. Częściej można zobaczyć ją na salonach.