Wilczyca, Koza, Sęp – polskie kicz projekty
Do kin wchodzi "Disco Polo" Macieja Bochniaka – film przybliżający jeden z najbardziej obciachowych fenomenów polskiej kultury. W rolach głównych Dawid Ogrodnik, Piotr Głowacki, Joanna Kulig i Tomasz Kot. Sam film ani się tandetą nie pławi, ani się z disco polo nie śmieje, choć przepychu w nim nie lada. Futra, fury, cekiny, złoto i plastik sąsiadują tu w niezdrowej wręcz ilości. Tak zresztą charakterystycznej dla polskiego kina, które budżet może mieć mały, ale nigdy nie uważa, aby był to powód do ograniczania własnego rozmachu. Wszak nikt nie lubi kompromisów, a zwłaszcza reżyserzy.
W historii naszego kina takie myślenie przyczyniło się do powstania gumowych potworów, łódek grających Titanica, sezonowych gwiazd udających aktorów i obrazów science-fiction z efektami specjalnymi robionymi na domowym komputerze. Jednym słowem: polskie filmy tandetą, kiczem i obciachem żywią się od lat i to nie tylko takim, jaki pokazuje się w skądinąd niezłym „Disco Polo” (więcej tutaj). Ten gatunek nawet zdołał dorobić się własnych mistrzów.