Michalina Manios nadal pracuje nad sobą

- Ja cały czas czuję, jakbym była w gorsecie ortopedycznym, nie czuję się swobodnie, dlatego przed obiektywem rzeczywiście czasem widać, że jestem za sztywna. Nigdy w życiu nie dojdę do takiego stopnia, żeby powiedzieć, że jestem zajebista. Ja chcę dojść do normalnego, optymalnego stopnia akceptacji siebie, że spojrzę w lustro raz dziennie i powiem, że jest ok.
Zbliża się taki moment, gdy będę musiała zderzyć się z rzeczywistością. Wiem, jaka będzie krytyka, że co ona wyrabia?! Zamiast nie mówić o sobie, schować się gdzieś i żyć z tym w tajemnicy, to ona robi wielkie show, bo zmieniła płeć, bo jest kontrowersyjna. Ja wiem, jak ludzie tradycyjnie podchodzący do życia będą na to reagować.
Ja chcę wreszcie odnaleźć siebie, bo z jednej strony doszłam do etapu, do którego chciałam dojść w życiu, ale jednak to, co się zdarzyło, jaką miałam przeszłość, jak traktowali mnie ludzie, odbiło na mnie olbrzymie piętno i jestem cały czas w chaosie. Doprowadziłam funkcjonalnie swoje życie do odpowiednich warunków, ale teraz psychicznie muszę je uporządkować - opowiedziała o swoich problemach w jednym z wywiadów. * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!*