... i daje się fotografować innym
Można jednak wątpić w zapewnienia młodej Miley. Czy, gdyby naprawdę żałowała, zdecydowałaby się na odważne zdjęcia dla wpływowego magazynu "Vanity Fair"? Zaledwie cztery miesiące po wycieku prywatnych fotek aktorka i jej rodzice zgodzili się na udział w profesjonalnej sesji, której autorką była uznana i kontrowersyjna artystka Annie Leibovitz. Na zdjęciach Miley nie ma w sobie nic z niewinnego dziecka. Okryta jedynie prześcieradłem spogląda zalotnie na czytelnika, a nagie plecy, sugerują, że nie ma na sobie bielizny.
Tym razem oburzenie skierowano przede wszystkim przeciwko Leibovitz i "Vanity Fair". Zarzucano artystce, że seksualizuje dziecko, a magazynowi, iż zarabia pieniądze na propagowaniu dziecięcej erotyki. Na nic zdały się tłumaczenia, że odsłonięte plecy to jedynie sztuczka fotografa, a Miley była na planie nie tylko przysłonięta prześcieradłem, ale i ubrana w bieliznę. Sama Leibovitz tłumaczyła zaś, że w ten sposób chciała skomentować zamieszanie wokół gwiazdki.