woice
Choć na scenie "The voice of Poland" co tydzień oglądamy utalentowanych uczestników, ta dziewczyna naprawdę jest wyjątkowa.
Siła jej głosu i niepowtarzalna energia zrobiły na jurorach takie wrażenie, że już w pierwszych sekundach odwrócił się Marek Piekarczyk. Pozostali oceniający wytrzymali zaledwie chwilę dłużej. Każdy chciał zobaczyć, w kim drzemie ten zjawiskowy potencjał, który błyskawicznie poderwał z siedzeń nie tylko widownię, ale i samych trenerów. Marysia Sadowska stanęła nawet na fotelu!
Właścicielką imponujących wokalnych umiejętności okazała się 29-letnia Monika Pilarczyk. Obecnie kierowniczka w instytucji finansowej, a jeszcze 5 lat temu liderka własnego zespołu. Niestety, kapela po kilku latach się rozpadła. Monika zrezygnowała z muzyki, choć wciąż ciągnie ją na scenę. Dlatego pojawiła się w "The voice of Poland". Z pewnością jednak nie spodziewała się, że zrobi na oceniających takie wrażenie. Jurorzy zaciekle licytowali, kto może zaoferować Monice więcej.
- Po pierwszym dźwięku już wiedziałem, jaki diabeł w tobie siedzi. W mojej drużynie są same chłopaki. Ja mam dla ciebie zadanie, musisz im pokazać, jak to wygląda, jak ktoś ma jaja! - rzucił Piekarczyk.
- Idąc do Marka, który ma siedmiu krasnoludków, to będziesz sierotką, a ty jesteś królową - przekonywała Justyna Steczkowska.
Sadowska zachęcała do siebie, obiecując Monice wyzwania i wspominając, że to jej podopieczna wygrała w poprzedniej edycji programu. Niepozorna pani z biura o niebywałej charyzmie postawiła jednak na lidera TSA. To właśnie Piekarczyk będzie ją trenował.
Zobaczcie, jak wielkie emocje panowały w studiu muzycznego show TVP2.