Natalia Siwiec i Jan Kliment
Drugi odcinek "Dancing with the stars. Tańca z gwiazdami" za nami. Zgodnie z założeniem Polsatu, program jest hitem stacji i bije na głowę rywali. Tydzień temu taneczne show oglądało ponad 3,8 mln widzów! Jesteście ciekawi, co wydarzyło się w ostatnim odcinku? Kto zdobył uznanie w oczach wymagających jurorów, a kto musiał dołączyć do Violetty Arlak i pożegnać się z programem?
Tym razem to panowie mogli zaprezentować swoje umiejętności w cha-chy lub walcu angielskim. Natomiast panie pokazały się jedynie w poza konkursowej wspólnej salsie. Mimo że ten wieczór miał należeć go mężczyzn, większość zasiadających przed telewizorami i tak czekała na występ największej atrakcji programu, czyli Natalii Siwiec. Przypomnijmy, że tydzień temu jedynie dzięki wsparciu widzów celebrytka nie odpadła już na początku rywalizacji. Czy w końcu udało jej się bezbłędnie, no dobrze - poprawnie, odtworzyć choreografię?
Chyba nikogo nie zaskoczył fakt, że mężczyznom niezwykle trudno było doścignąć poziom, jakim pochwaliły się ostatnio panie. Prawie każdy z nich z trudem odnajdował się na parkiecie, a jurorzy chętnie wytykali każdy błąd i potknięcia. A tych było co niemiara! Największą porażkę poniósł Antek Królikowski. Aż trudno uwierzyć, że młody aktor dorównał umiejętnościom tanecznym Natalii Siwiec. Od pierwszych taktów muzyki miał problemy z utrzymaniem charakterystycznego rytmu dla cha-chy i dotrzymaniem kroku żywiołowej partnerce. W pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że Królikowski zupełnie zapomniał choreografii. Kamila Kajak-Mosejcuk była przerażona i próbowała ratować sytuację podpowiadając Antkowi, co ma robić. Niestety, nic nie pomogło. Gdy zeszli z parkietu, tancerka spaliła się ze wstydu.
- Patrzyłam, co on robi?! On na kolanach przede mną. Tak źle jeszcze nie było! Czemu nie ma dubli?! Nie możemy powtórzyć, proszę!?- błagała ze łzami w oczach.
Nic z tego. Jury było bezlitosne.
- Tak poza rytmem jeszcze nikt nie tańczył! - powiedziała załamana Iwona Pavlović i przyznała jedynie 2 punkty.
- Cha-cha to taniec kubański. Pan nie tańczył jak Kubańczyk, tylko jak polski Kuba. I za to pana lubię - stwierdził Andrzej Grabowski.
Para zdobyła zaledwie 22 punkty. Gdy oboje dotarli za kulisy, pozostali uczestnicy odśpiewali im na pocieszenie ulubioną piosenkę Polaków "Nic się nie stało". A kto w tym odcinku był mistrzem parkietu? Triumfatorem okazał się 18-letni Dawid Kwiatkowski, który razem z Janją Lesar zostawił rywali daleko w tyle.
- Jeśli miałabym powiedzieć, jak wygląda cha-cha powiedziałabym, że wygląda jak Dawid Kwiatkowski. Byłeś bardzo rytmiczny. I love you!- zachwycała się Pavlović.
Jurorzy byli wyjątkowo zgodni - był to najlepszy występ wieczoru. Na potwierdzenie tych słów Beata Tyszkiewicz dała pierwszą "dziesiątkę" w programie. Aby jeszcze bardziej podgrzać atmosferę, przyszedł czas na gorącą salsę w wykonaniu wszystkich pań. Po raz kolejny wyróżniono zdolności Joanny Moro, Klaudii Halejcio oraz Anety Zając. Aby tradycji stało się zadość, Natalia Siwiec znów została na szarym końcu.
Kulminacyjnym punktem show było oczywiście ogłoszenie wyników. I tak podium należało do Dawida Kwiatkowskiego, Piotra Gruszki oraz Jacka Rozenka, który bezapelacyjnie pokonał konkurencję w tańcach standardowych. Ku zaskoczeniu widzów najmniej głosów zdobył nie Antek Królikowski, a Jacek Lenartowicz z Pauliną Biernat i to oni musieli opuścić dalszą zabawę.
Spodziewaliście się tego? Macie już swojego faworyta?