Pomiędzy nimi iskrzyło
Ostatni odcinek niewątpliwie obfitował w ogromne emocje. Nie tylko ze względu na coraz wyższe umiejętności i poziom uczestników. Gwiazdy zadbały również o to, aby rozgrzać publiczność zarówno perfekcyjnie odtworzoną choreografią, odważnymi strojami jak i... gorącymi pocałunkami! Aż trudno uwierzyć, ale niemal każdy, kto pojawił się na parkiecie obdarowywał swojego partnera soczystym buziakiem. Jednak królową wieczora mogła być tylko jedna osoba. A została nią niepozorna Klaudia Halejcio. Na co dzień spokojna i grzeczna dziewczyna, która w programie pokazuje swoją prawdziwą naturę i ostre pazury.
Tak ognistego tanga nie widzieliśmy jeszcze w żadnej edycji "Tańca z gwiazdami". Aktorka zaczęła od solowego występu na stole, za który później pochwaliła ją Iwona Pavlović. Jurorka zaznaczyła, że na tak ryzykowny krok zgodziłaby się jedynie profesjonalna tancerka. Ale to nie wszystko, co pokazała Klaudia.
Gdy po chwili dołączył do niej Tomasz Barański, namiętnościom nie było końca. Iskrzenie, pasja, chemia i seksapil - w tych słowach najłatwiej opisać to, co działo się przez trzy minuty na parkiecie. Można śmiało stwierdzić, że para poszła na całość! W pewnym momencie rzucili się sobie w objęcia i utonęli w długim pocałunku. Ich taniec wręcz ociekał seksem! Gdy muzyka ucichła, jurorzy nie kryli onieśmielenia.
- To było takie, że nawet ja się zawstydziłam. Którą mamy godzinę? Czy my możemy rozmawiać teraz o seksie? Byłaś powabna, ponętna. Byłaś jak czerwone wino, które wypiłabym jednym haustem. Jesteś apetyczna!- powiedziałą zakłopotana Pavlović.
- Jesteś czarnym koniem tej edycji. Jestem tobą zafascynowany - dodał zaczerwieniony Michał Malitowski.
W rezultacie para zdobyła 38 punktów. Co ciekawe, Halejcio może potraktować swój występ jako intrygujący wstęp do swojej pracy zaliczeniowej na studiach. Dlaczego? Otóż w jednym z wywiadów przyznała, że zainteresowała ją jedna z dziedzin psychologii, jaką jest seksuologia.
- Na zajęcia z seksuologii trafiłam przez przypadek. Miałam akurat przerwę między ćwiczeniami na uczelni i stwierdziłam, że - zamiast siedzieć na kawie z koleżankami - pójdę na jakiś otwarty wykład. Padło właśnie na seksuologię. Doszłam do wniosku, że seksuologia będzie moją drugą, po psychologii społecznej, specjalizacją - wyznała.
Cóż, na pewno korepetycji będzie mogła jej udzielić także Aneta Zając, która zmysłową rumbą podbiła serca jurorów.
- Jak wszyscy wiedzą, mam słabość do ciebie, a w szczególności do twojej rumby. Nie pokazujesz takiej zwyczajnej seksualności. Pokazujesz erotyzm, sensualność, zmysłowość. W twoim ruchu można się zatracić - zachwalał zauroczony Malitowski.
Czy was również rozgrzały do czerwoności?