O guście Kasi Skrzyneckiej, a może raczej o jego braku, powiedziano i napisano już niemal wszystko. Że tandetny, kiczowaty, niepotrzebnie stylizowany na nastolatkę i przesadnie udziwniony. Łatwiej wymienić stylizacje aktorki, w których wyglądała dobrze, niż te tragicznie złe. Wygląda jednak na to, że Polsat Cafe nie przejmuje się negatywnym wizerunkiem Skrzyneckiej, ponieważ zatrudnił ją do programu "Siedem życzeń", w którym zakompleksione kobiety przechodzą metamorfozy pod okiem specjalistów i przy wsparciu gwiazd, m.in. byłej prowadzącej "Tańca z gwiazdami". O ile obecność Małgorzaty Sochy wydaje się całkowicie uzasadniona, o tyle udział Kasi Skrzyneckiej budzi już nasze wątpliwości. Czy producenci, zatrudniając ją do "Siedmiu życzeń", strzelili sobie w kolano?