''Szpilki na Giewoncie''
"Zaliczyłam tylko jeden wieczór panieński. Fajne było to, że wszystkie byłyśmy ubrane na biało. To był taki akcent solidarnościowy, bo w pewien sposób żegnałyśmy tę naszą przyjaciółkę. Jakiś etap naszej znajomości odchodził do przeszłości. Mogę powiedzieć, z ręką na sercu, że ten wieczór wspominam bardzo miło. Granice nieprzyzwoitości nie zostały przekroczone, więc nie mam powodu wymazywać go z pamięci" - żartuje Anna Czartoryska.
Z kolei Lidia Sadowa zdradza: "Jeśli wieczór panieński byłby dzień przed moim ślubem, to zdecydowanie wolałabym być rano przytomna. Generalnie należę do osób, które wolą jednak pamiętać co robiły i co się z nimi działo".