Katarzyna Dowbor
Dziennikarka jest największą antyfanką programu Manna. Katarzyna Dowbor opisała spotkanie z prezenterem w książce "Mężczyźni mojego życia" i do dziś wspomina występ w show z nieskrywaną goryczą.
"Ja występowałam w jakiejś "Szansie" świątecznej, podczas której śpiewały osoby znane ze swoimi dziećmi. Na nagranie przybyłam z kilkuletnią Marysią. [...] Mann był bardzo oficjalny, jakbyśmy się zupełnie nie znali. Dziwne to było. W dodatku po występach wszystkich gości jakiś szaleńczy wręcz atak przypuścił dyrygent Jerzy Maksymiuk, który zasiadł w jury. Wygłosił tyradę, że Polacy nie mają słuchu, że nie potrafią śpiewać, że są niemuzykalni. Nam, uczestnikom, też się dostało. Najgorsze było jednak to, że Mann się do Maksymiuka przyłączył. Zrobił się z tego taki lincz nad naiwniakami, którzy zgodzili się przyjść do miłego - jak się nam wydawało - programu" - napisała Katarzyna Dowbor.