Przypadek Tomasza Stockingera kolejny raz pokazuje, że przed obliczem prawa są równi i równiejsi. Aktor miał pojawić się we wtorek na przesłuchaniu. Miały mu zostać postawione prokuratorskie zarzuty. Ale policjanci zostali poinformowani telefonicznie, że Stockinger nie stawi się, gdyż ma sprawy zawodowe - przypomina "Fakt". Wiceminister odpowiedzialny za policję sprawdza, czy jest to zgodne z prawem. Pozostaje również pytanie, jakie sprawy zawodowe stanęły na drodze aktora do zjawienia się policji, skoro nie musiał jechać na plan zdjęciowy serialu "Klan"? Czy aktor skłamał?