Jak rozwiązywać sprawy, to tylko w duecie
Głównym bohaterem "Żaru tropików" był Nick Slaughter. Przystojny detektyw posługiwał się niebanalnymi metodami śledczymi. Niegdyś pracował w policyjnym wydziale antynarkotykowym. Został jednak zwolniony po tym, jak pomógł w ucieczce jednej z podejrzanych. W rozwiązywaniu kryminalnych zagadek pomagała mu partnerka - Sylvie. Między bohaterami, wspólnie prowadzącymi biuro detektywistyczne, często dochodziło do kłótni. Mimo to tworzyli niezwykle skuteczny w łapaniu przestępców duet.
Bardzo podobnie wyglądają relacje łączące bohaterów "Śmierci pod palmami". Komisarz Richard Poole przylatuje na wyspę, by rozwiązać sprawę tajemniczego morderstwa policjanta. Śledczy z Wielkiej Brytanii imponuje nowym współpracownikom przenikliwością i inteligencją, ale równie mocno irytuje ich jego dziwny sposób bycia. W trudnych momentach z pomocą przychodzi mu błyskotliwa i polegająca na swojej intuicji sierżant Camille Bordey. Oboje są znakomitymi śledczymi, ale dopiero po połączeniu sił pokazują swoją prawdziwą wielkość. Mimo że darzą siebie sympatią, ukrywają to pod skorupą obojętności i wzajemnych pretensji. W ich przypadku sprawdza się jednak powiedzenie: "kto się czubi, ten się lubi".