Aktorka zaliczyła wpadkę
Pamela Anderson jest osobą, która karierę i największą popularność zawdzięcza piersiom. Była ratowniczka ze "Słonecznego patrolu" na naszych oczach powiększała rozmiar sztucznego biustu do granic możliwości. Zaledwie rok temu media obiegła wiadomość, że aktorka postanowiła go zmniejszyć. Być może uznała, że 47-latka nie może wciąż wyglądać jak ponętna 20-latka, a jej zamiłowanie do zakrapianych imprez do białego rana również nie przystoi dojrzałej kobiecie. Jej kolejnym krokiem "ku dorosłości" miała być zmiana fryzury. Serialowa Casey Jean zdecydowała się na ostre cięcie i pozbyła się swoich długich blond pukli. Zmieniła również styl ubierania. W jej szafie pojawiły się eleganckie sukienki, grzeczne sweterki i buty na płaskim obcasie. Fani nie mogli uwierzyć w nagłą metamorfozę swojej idolki. Jakie było więc ich zdziwienie, gdy aktorka przybyła do Cannes. Na inauguracyjne spotkanie swojej fundacji założyła białą suknię do ziemi, która subtelnie odsłoniła zgrabne nogi. Ale to nie one przykuły największą
uwagę. Kreacja miała tak głęboki dekolt, że wciąż jeszcze obfity biust Pameli niemal z niego wypływał. I nie pomogła zawiązała na szyi apaszka, która być może miała odciągać wzrok od wpadki. Czyżby Anderson powróciła do wizerunku seksownej ratowniczki? ar/kż