Pierwsze ostrzeżenie
We wrześniu 2001 roku Sharon Stone, skarżąca się na silne bóle głowy, trafiła do szpitala w San Francisco. Diagnoza nie była optymistyczna, podejrzewano u niej wylew krwi do mózgu.
Podczas badań wyszło na jaw, że aktorka ma tętniaka; lekarze postanowili zatrzymać ją na kilkutygodniową obserwację. Przeprowadzono niezbędne zabiegi i w końcu uznano, że jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo i aktorka wreszcie mogła opuścić szpital.