Brak łazienki
W domu nie było łazienki, a jednym ogrzewaniem był stary piec, który dymi. Przedmioty w mieszkaniu pokryte są sadzą, nawet te w szafkach. Chłopcy nie mają swojego pokoju, śpią z mamą.
- Pani Agnieszko jestem pełna podziwu dla pani decyzji, że zdecydowała się pani sama wychowywać chłopców dla ich dobra i robi pani wszystko co tylko jest możliwe, żeby dzieciom i pani mieszkało i żyło się lepiej. Ten dom wymaga jeszcze bardzo, bardzo wiele pracy. Dach jest – bardzo dobrze, ale ten dom trzeba jeszcze ocieplić, trzeba zrobić podłogi, trzeba wymyślić sposób na to, żeby każdy z was i pani i chłopcy mieli swoje miejsce w tym domu (…) W tym domu nie ma poczucia bezpieczeństwa, ten piec zagraża waszemu życiu i zdrowiu - powiedziała Katarzyna Dowbor.