Stworzeni do życia w szaleństwie
Oboje byli maniakalnymi pracoholikami.Co ciekawe, Burton podobno nie czerpał z pracy żadnej radości, aktorstwo było dla niego wręcz powodem do wstydu.
- Dla prawdziwego, dobrze wychowanego człowieka aktorstwo jest czymś niepoważnym i absurdalnie wręcz śmiesznym* – twierdził. Pewnego razu napisał nawet do Taylor: *„zagram w tym filmie... z czystej chciwości i wyłącznie dla pieniędzy. I pewnie z tego samego powodu zagram w wielu kolejnych. Moje serce, w przeciwieństwie do twojego, nie jest aktorstwu oddane.“
Burton potrzebował pieniędzy, uwielbiał bowiem obsypywać ukochaną drogocenną biżuterią. Aktorka codziennie nosiła brylant Krupp, który dostała od męża; pokazywała się też przyozdobiona diamentem w kształcie gruszki i 50-karatową perłą. Choć prasa rozpisywała się o ich słodkim życiu, para zmagała się jednak z narastającymi małżeńskimi problemami.