Tym razem się nie popisała
Małgorzata Socha od kilku lat uważana jest za polską ikonę stylu. Doskonale dobrane kreacje podkreślające idealną sylwetkę i nienaganny makijaż. Wie, co w modzie piszczy, a z najnowszymi trendami jest za pan brat. To do niej na każdej imprezie ustawia się kolejka dziennikarzy, a fotoreporterzy walczą o jej uwagę. Nie inaczej było podczas prezentacji wiosennej ramówki Polsatu. Na imprezie aktorka "Przyjaciółek" pojawiła się w czarnym zestawie: prostych spodniach i oryginalnej bluzce projektu duetu Bohoboco. Dobrała do tego klasyczne szpilki Gianvito Rossi, torebkę od Diane von Fürstenberg i pierścionek marki Tous. Wraz z nowym sezonem gwiazda postanowiła przejść małą metamorfozę (na większe szaleństwa z pewnością nie pozwalają jej kontrakty z "Na Wspólnej" i "Przyjaciółkami"). Socha mocno rozjaśniła włosy i zmieniła uczesanie. Niektórzy twierdzą nawet, że zainspirowała się stylem Joanny Przetakiewicz. Trudno się z tym nie zgodzić, teraz panie rzeczywiście są bardzo podobne. Czyżby aktorka znów wyglądała
idealnie? Otóż nie do końca. Jeśli przyjrzymy się jej najnowszym zdjęciom bliżej, zobaczymy... nieogolone pachy. Pośpiech, a może zwykłe niedopatrzenie? Jedno jest pewne: takim gwiazdom jak ona nie powinno się to przydarzyć. Jakby tego było mało, głębokie wycięcie z boku topu nie tylko podkreśliło niezwykle szczupłą figurę, ale również... niechciane niedoskonałości. Nieestetyczne fałdki z pewnością nie są jednak spowodowane przybraniem przez gwiazdę na wadze. Nie zmienia to wprawdzie faktu, że goście z przerażeniem przyglądali się jej talii. Co się stało z ulubienicą widzów? AR/AOS