Walka o znane nazwiska
- To ma być bardzo kobiecy serial. Można go porównać z kultowym amerykańskim przebojem "Seks w wielkim mieście". Dyrekcja Polsatu zdaje sobie sprawę, że nie może poprzestać na dobrym scenariuszu. Tym, co ma przyciągnąć, muszą być nazwiska, i to takie, które z jednej strony widzowie lubią, a z drugiej nie są jeszcze zbytnio opatrzone. Tak jest w przypadku Sochy - zdradziła "Super Expressowi" osoba z produkcji.