Zaczęła kombinować
Dopiero po dziewięciu latach doszła do wniosku, że kariera pianistki nie jest jej pisana. Męczyły ją długie godziny spędzone nad klawiaturą fortepianu, więc robiła wszystko, aby uniknąć kolejnych lekcji.
- Byłam sprytnym dzieckiem, więc spróbowałam przechytrzyć mamę. Nagrałam kilka utworów na starego Kasprzaka, celowo z pomyłkami i odtwarzałam w pokoju to nagranie, podczas gdy sama gadałam przez okno z koleżankami. Zdradziłam się któregoś dnia, gdy za głośno się śmiałam, mama wparowała i odkryła spisek. Przestało być różowo. Uczyłam się dziewięć lat! Zrezygnowałam w pierwszej klasie liceum. Oficjalnie wzięłam roczny urlop, ale wiedziałam, że nie wrócę - mówiła w tym samym wywiadzie.