Eksperymenty z wizerunkiem nie wyszły jej na dobre
Na początku grudnia swoją kolekcję na sezon jesienny zaprezentowała marka Van Graaf. Na uroczystym spotkaniu w Warszawie pojawiło się kilka celebrytek m.in. Lidia Kopania, ciężarna Maria Sadowska czy Paulina Smaszcz-Kurzajewska.
Ta ostatnia już od kilku tygodni eksperymentuje z wyglądem i tym samym przyciąga uwagę fotoreporterów. Coraz chętniej pojawia się w młodzieżowych i nieraz zbyt odważnych stylizacjach, które zamiast dodawać, odejmują jej uroku. Jednak gdy w końcu wszyscy zdołali już przyzwyczaić się do modowych wybryków prezenterki, ona znów zadbała o to, aby mówiono tylko o niej.
Tym razem postawiła na nową fryzurę. Niestety, krótkie cięcie i zmiana koloru na bardzo jasny blond nie wyszły jej na dobre. Takie połączenie sprawiło, że twarz dziennikarki straciła interesujący wyraz. Znacznie lepiej wyglądała w ciemniejszych włosach i bardziej zadziornym uczesaniu. Widocznie trend, który niedawno zapoczątkowała Agnieszka Chylińska, nie jest dla każdego. Paulina jest tego najlepszym przykładem.
Być może udałoby się choć na chwilę zapomnieć, jak układa się fryzura Pauliny, gdyby prezenterka odciągnęła nasz wzrok np. perfekcyjnym makijażem. Nic z tego. W pewnym momencie pod wpływem działania gorących lamp, ogromna ilość podkładu zaczęła spływać po jej twarzy, a cera niemiłosiernie błyszczeć. Chyba nie o takie rozświetlenie chodziło Smaszcz-Kurzajewskiej...