''Latające machiny kontra Pan Samochodzik'', reż. Janusz Kidawa, 1991
Ostatnią ekranizacją cyklu o przygodach muzealnika w reżyserii Janusza Kidawy były „Latające machiny kontra Pan Samochodzik”.
Niestety, produkcja z 1991 roku nie jest również darzona przez miłośników papierowego pierwowzoru specjalną estymą. I naprawdę trudno się temu dziwić.
Nie chodzi nawet o to, że twórcy odeszli od książkowego oryginału. „Latające machiny” to przeraźliwie źle nakręcony film, pełen absurdów fabularnych, amatorskiego aktorstwa i żenujących, nawet jak na tamte czasy, chałupniczych efektów specjalnych. Warto także wspomnieć o znaku rozpoznawczym serii – automobilu, którego projekt wyłoniono w konkursie dla dzieci…
Dodajmy do tego przaśne reklamy (m.in. „Pewexu”) podkreślających „amerykańskość” produkcji oraz muzykę country. Jeśli mamy komuś polecić oba filmy, to chyba tylko wielbicielom obciachowego polskiego oldschoolu.