Niewybredne żarty
Jubileuszowa, 85. gala wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej za nami.
Oscary trafiły w ręce laureatów, którzy po zakończonej ceremonii udali się na tradycyjny bankiet, a widzowie przed telewizorami dostali chwilę wytchnienia, by... otrząsnąć się z szoku jaki właśnie przeżyli za sprawą prowadzącego galę Setha McFarlane'a.
Zachodnie media huczą już od uszczypliwych i krytycznych komentarzy na temat pracy twórcy serialu "Głowa rodziny" oraz reżysera komedii "Ted". McFarlane co prawda i tak spisał się lepiej niż odsądzani od czci i wiary gospodarze gali sprzed dwóch lat (Anne Hathaway i James Franco), jednak żarty, którymi operował, nie dość że nie dorównały poziomowi zeszłorocznego występu Billy'ego Crystala, to jeszcze zbulwersowały żeńską część zaproszonych gości i oglądających transmisję widzów.
Krótko mówiąc, zdaniem wielu komentatorów prowadzący wyszedł na seksistę i mizogina, obrażając wielokrotnie przedstawicielki płci pięknej.
Przeczytajcie, czego dopuścił się na najważniejszej imprezie branżowej sezonu.