I znowu drzwi...
Ania i oczyszczony z zarzutów Zenek uciekają do domu przez otwarte drzwi koloru brązowego.
Jednak tuż przed ich zamknięciem, mamy okazję jeszcze raz rzucić na nie okiem i dostrzec rzecz niepokojącą - drzwi, niczym kapłańska stuła kilka odsłon wcześniej, również wyblakły.
Czy palce w tym maczał ksiądz, czy też zaginiony ministrant, którego nie udało się odnaleźć po scenie spowiedzi Pawlaka? (mf/gk)