To pytanie spędza jej sen z powiek: Dla kogo ona tańczy?
Jak się jednak okazuje, Jolanta Pieńkowska nie musi tańczyć, by zaliczyć wpadkę. Czasami wystarczy sama wzmianka o tańcu, by strzelić gafę.
Tak było podczas ostatniej rozmowy z CeZikiem, kiedy to Jolanta Pieńkowska starała się wmówić artyście, że w swojej przeróbce przeboju zespołu "Weekend" śpiewał "ona tańczy ze mną", a nie "ona tańczy dla mnie". Choć CeZik zaprzeczył, Jolanta wciąż pozostała nieprzekonana...
To spotkanie z Pieńkowską mocno zapadło CeZikowi w pamięć, bo po wizycie w studiu tak podsumował prowadzącą.
- Rozmowa z p. Jolą jest jak pole bitwy. Nigdy nie wiesz kiedy przeciwnik zaatakuje i jakich dział użyje. Gdy nadejdzie atak, jesteś tak oszołomiony, że zanim się pozbierasz, bitwa dobiega końca, kurtyna opada, a tobie do końca dnia dudni w głowie filozoficzne pytanie: "ALE O CO CHODZI...?" Czyli naśladowanie głosów (?!), ona tańczy ze mną i ucieczka antylopy...- napisał prześmiewczo na Facebooku.