Jak prowadzące poradzą sobie z zimnem na scenie?
_Ja szczerze zastanawiam się, jak coś ciepłego upchnąć pod moją sukienką (śmiech). To nie lada wyzwanie! Będę nad tym pracowała. Mam taką jedną, pod którą wcisnę coś cieplejszego, ale pod te dwie pozostałe może być trudno… Ale tak naprawdę nasze wyjścia na scenę będą krótkie, dosłownie po kilka minut, więc zrezygnowałam z płaszczy czy szalików – przez 5 minut jeszcze nikt nie zamarzł! Będę schodziła ze sceny i wskakiwała w puchówkę _- zapewnia Kasia.
Grzejące dmuchawy na scenie muszą być, ale to tak naprawdę nie dla nas, a dla instrumentów. Poniżej pewnej temperatury nie wydają dobrze dźwięków.
Ja mogę zdradzić taki swój patent – prowadziłam wiele imprez plenerowych i zawsze tak robiłam. Mam takie przełamujące się „serduszka”, które po przełamaniu grzeją. Jeśli moje szpilki na to pozwalają, to wkładam je sobie do butów. Na scenie to pomaga - zdradza ze śmiechem Małgorzata Tomaszewska.