Dziwna gościnna rola
„Miałem mieszane uczucia ze względu na to, że była to dla mnie jeszcze bardzo bliska historia" - mówi Olszewski.
„Każdą emocję, która była w filmie miałem rozłożoną w czasie, nie na 90 min, ale na wiele miesięcy. Nasze małżeństwo, dziecko, rozpatruję tylko w pozytywnych aspektach. Trudne staram się odsuwać od siebie i zawsze staram się szukać czegoś pozytywnego” – dodaje.
W filmie „Nad życie” Jacek Olszewski pojawia się wraz z córką w scenie ślubu, jako jeden z gości. „Czułem się bardzo dziwnie, kiedy tak naprawdę składałem życzenia samemu sobie" - wspomina.