Zmiana warty
Wszystko za sprawą nowego pokolenia widzów, którzy ze szklanego ekranu dużo bardziej kojarzą młodszego Kazimierza Mazura niż jego tatę.
- Piękny letni dzień, stoimy we trójkę pod Kolumną Zygmunta, ja, moja żona, z tyłu Kazio. Przed nami wycieczka szkolna, dostrzegłszy nas rusza gwałtownie w naszą stronę. Uśmiecham się zachęcająco, a żona wyciąga długopis: "Będziemy dawać autografy". Ale tłum przelatuje, niemalże nas tratując i rzuca się na Kazia! A żona puentuje: "Patrz mężu, nasz czas się skończył".