Cybill Shepherd
Shepherd miała wyjątkowo ciekawą karierę i życie prywatne. Najpierw przypomnijmy jej zawodowe losy. Drzwi do kariery otworzyła jej produkcja "Ostatni seans filmowym", gdzie grała razem z Jeffem Bridgesem. Film był wielkim hitem i zdobył kilka nominacji do Oscara. Cybill przypadł wtedy w udziale Złoty Glob dla najlepszej wschodzącej gwiazdy. Trzeba przyznać, że start w branży miała świetny.
W 1976 r. zagrała w "Taksówkarzu" reż. Martina Scorsese (Robert De Niro chciał ją podobno po pracy zaprosić na randkę, ale odmówiła. Tak się obraził, że odzywał się do nie tylko wtedy, gdy musieli grać razem na planie). Potem kolejne wielkie nazwisko - Alfred Hitchcock i film "Dama zniknęła".
Potem przyszło załamanie. Cybill nie była zadowolona z tego, w jakim kierunku rozwijała się jej kariera. Przyjaciel - Orson Welles - poradził jej, by wróciła do domu, do Memphis i zatrudniła się w teatrze. Chodziło o to, by popracowała gdzieś daleko od krytyków największych mediów, bez showbiznesowej gorączki i presji.