Zazdrość
Tymczasem Krajewski przyjedzie w końcu z Wiktorią do ośrodka transplantologii. Na miejscu oboje powita Tomasz. Gdy Rzepecki zrozumie, że Wiki planuje spędzić z Adamem cały dzień, poczuje ukłucie zazdrości.
- Nigdy nie wzięłaś wolnego. Przynajmniej nie z mojego powodu.
A doktor Consalida z trudem zachowa spokój:
- Tomek, jest tu dwóch moich przyjaciół.
- Na pewno co najmniej jeden!