Bohaterka stanie przed trudną decyzją
Kilka sekund później Wiktoria pożegna się i wróci na oddział. Tymczasem w bufecie pojawi się... sam Falkowicz. I po chwili wahania podejdzie do Barbary:
- Przepraszam, ale jak mniemam… Pani jest mamą doktor Wiktorii Consalidy?
Profesor uśmiechnie się, przysiądzie do stolika i od razu zacznie młodą lekarkę chwalić.
- Wiktoria ma zadatki na wspaniałego chirurga! Proszę mi wierzyć: wiem, co mówię, bo w swojej karierze poznałem wielu lekarzy z pasją… Ona ma coś więcej. Iskrę bożą, czy jak kto woli - talent.