Powiew świeżości
Pisze scenariusze, reżyseruje, świetnie tańczy i śpiewa - co niedługo będzie można sprawdzić w musicalu "Zorro" na scenie warszawskiego Teatru Komedia… A z wykształcenia jest germanistką. Julia Kamińska wciąż zaskakuje fanów - i podejmuje kolejne wyzwania. Ale nigdy nie "gwiazdorzy".
- Talent to kwestia sporna. Jeżeli parę osób jest zdania, że mam jakiś talent i zatrudnia mnie albo ogląda, to drugie tyle twierdzi, że nie umiem kompletnie nic. Wystarczy poczytać komentarze w Internecie. A ja po prostu robię to, co lubię - rzuca z uśmiechem Julia.
I swoją popularność wykorzystuje, by pomagać innym - zwłaszcza chorym dzieciom. Aktorka zarejestrowała się jako dawca szpiku, oddała na cele charytatywne honorarium za sesję zdjęciową w jednym z magazynów… I robi wszystko, by nagłaśniać historie kolejnych dzieci, które czekają na wsparcie.
- To trochę taka walka z wiatrakami - przyznaje Julia. - Nie znoszę niesprawiedliwości, jaką jest na przykład wrodzona choroba malutkiego dziecka, to mnie przeraża. Staram się pomagać, bo mam wrażenie, że wtedy robię na złość tej okropnej niesprawiedliwości. Poza tym uważam, że skoro udało mi się zdobyć pewną popularność, to dobrze jest ją wykorzystać w jakiś fajny sposób!