Wszystkie dowody wskazują na lekarza z Leśnej Góry
Problemy chirurga zaczną się o poranku. W szpitalu zjawi się policjant, który pobierze próbki jego DNA i spróbuje namówić Krajewskiego, by przyznał się do gwałtu, którego nie popełnił.
- Fakty są takie: był pan w tym pubie i opuścił go mniej więcej w tym samym czasie, co ta dziewczyna. Twierdzi pan, że potem nic już nie pamięta. Ale nie ma nikogo, kto dałby panu alibi...