Droga do mistrzostwa
Niedawno zagrała Pani w filmie "Droga do mistrzostwa" u boku między innymi Agnieszki Holland i Janusza Gajosa. Dlaczego zdecydowała się Pani przyjąć tę propozycję?
To wielki zaszczyt, jak mogłam się nie zgodzić? Propozycja jest zaszczytna, ale jeszcze bardziej zaszczytne jest towarzystwo, w którym się znalazłam. Oprócz wymienionych Agnieszki Holland i Janusza Gajosa to jest także Tomasz Stańko, Rafał Olbiński i ja, czyli pięć osób. Film powstał dla kanału Discovery, to jest godzina, która jest poświęcona pięciu osobom. Nie tak jak w filmach biograficznych, gdzie jednak osoba ma ten czas dla siebie. Te osoby mają określoną ilość minut, żeby pokazać siebie. W moim przypadku to była oczywiście rozmowa z reżyserem, Bartkiem Konopką, i to też taka koincydencja. Poznałam go najpierw jako reżysera filmu "Królik po berlińsku". Widziałam go sto razy! Później, po latach, spotkaliśmy się przy serialu "Lekarze", a potem nagle okazało się, że mogę go poznać lepiej, to duże wyróżnienie. Niedawno dowiedziałam się, że po zaprezentowaniu filmu różnym komisjom w Europie jest prośba, aby na zaprezentować go na festiwalach filmów dokumentalnych. Tomka Stańkę znam od dziecka niemalże,
Rafała też znam dobrze, Agnieszki kino - uważam że jest cudowne, jest taką reżyserką z prawdziwego zdarzenia, jak ja kocham, uważam, że wszystkie jej filmy są super interesujące. Janusz Gajos w ostatnim filmie "Body/Ciało" pokazał majstersztyk. O sobie mówić nie będę, ale o tych osobach mogę mówić w nieskończoność. Jesteśmy podobnego wieku, jesteśmy tym pokoleniem, które wzrastało w PRL-u, jesteśmy w tej kulturze, to był bardzo ciekawy i interesujący czas, w zupełnie inny sposób niż dziś. Myślę, że dużo dobrych rzeczy dzieje się dzięki ludziom tego pokolenia, bo oni przenoszą swego rodzaju humanistyczne idee, właśnie zanurzenie w kulturze, czerpanie z innych, uświadomienie sobie, że kultura to nie jest kotlet, który się podaje i zjada, to też wymaga wysiłku, mianowicie wygenerowania czasu, by spokojnie odsłuchać, zobaczyć, nic w pośpiechu, nie zaliczać, bo to do niczego nie prowadzi, tylko do głupoty.
Rozmawiała: Aleksandra Pajewska