Stała się kolejną ofiarą ingerencji chirurgicznych
Kiedyś zachwycała swoją urodą i seksapilem. W latach 90. była prawdziwą gwiazdą. Mimo iż zagrała wiele ról w filmach, to wciąż znana jest głównie z roli Donny Hayward w „Miasteczku Twin Peaks”. O kim mowa? Oczywiście o Larze Flynn Boyle!
Gdy była gwiazdą serialu, uchodziła za jedną z najbardziej urodziwych kobiet w filmowym świecie. Naturalność i delikatność były jej ogromnymi atutami, które wyróżniały ją na tle innych aktorek.
Dziś 43-latka, jak wiele gwiazd, nie radzi sobie z faktem, że młodości nie można zatrzymać na zawsze. Lara uporczywie walczy z procesem starzenia. Boi się dopuścić do siebie myśl, że nie ma już 20 lat.
Trudno znaleźć u niej część ciała, która nie została poprawiona albo naciągnięta. Napuchnięte usta, coraz mniejsze oczy i twarz wypełniona botoksem – oto jak teraz wygląda aktorka. Przez liczne operacje plastyczne stała się żywą antyreklamą zabiegów upiększających.
Postępowanie Boyle jest na tyle paradoksalne, że sama jeszcze niedawno była wielką przeciwniczką chirurgicznych ingerencji.
- Myślę, że operacja biustu nie powinna być przedstawiana jako prowadząca do uzyskania zdrowszego wyglądu, bo taką nie jest. Przesłanie całej sytuacji również jest niewłaściwe. Atakowano mnie za chudość. Znam wiele aktorek równie szczupłych jak ja, które uniknęły podobnych przykrości, robiąc sobie operacje – mówiła o koleżankach, które wszczepiły sobie implanty piersi.
Cóż, jak widać kobieta zmienną jest. Do tego stopnia, że Larę trudno dziś rozpoznać! Przekonajcie się sami, jak bardzo się zmieniła. Porównajcie jej stare oraz aktualne zdjęcia!