Tajny plan
Tymczasem szef mafii ujawnia swój przebiegły plan.
- Jak Boga kocham, mam do gościa słabość… Facet ma jaja, broni się, kombinuje, widać, że główka mu pracuje. Lubię takich ogrywać, to czysta przyjemność!
Na wspomnienie Budzyńskiego Wojdas lekko się uśmiecha… A zdezorientowany Holtz kręci tylko głową:
- Ja nic z tego nie rozumiem, szefie… Przecież takich adwokatów jak Budzyński możemy mieć na pęczki!
- Taki niby jesteś cwany, kuty na cztery nogi… I jeszcze nie zajarzyłeś, o co w tym wszystkim chodzi? Cienias jesteś - szef, rozbawiony, rzuca prawnikowi kpiące spojrzenie. - Mamy sprawę o interesy Kasiarza w sądzie apelacyjnym. Czekamy na wyrok już tyle czasu, dłużej nie możemy. Dla nas to być albo nie być. Musimy zacząć sami... "kreować" korzystną dla nas sytuację.