''M jak miłość''
Tymczasem Tomek, w towarzystwie Lucjana, czeka na bratanka z szerokim uśmiechem… To nie zapowiada niczego dobrego.
- Wszelki duch pana Boga chwali! A któż to przyjechał?! Tomasz Chodakowski! Otwórzcie szampana, zaczynamy balangę!
Zawstydzony Marcin w końcu oblewa się rumieńcem. Tomek wbija kolejną "szpilę":
- Następnym razem, jak będziesz imprezował z panienkami z miasta i robił rozróbę w hotelu... Podawaj się za kogoś innego, dobra? Ja mam całkiem niezłe alibi. Oddawaj dowód!
Jak wizyta Marcina się zakończy?