Widzi, że nie jest dobrze
- Wielkie dzięki! Uważasz, że nie dam rady? Nie nadaję się?
- Nie będę cię okłamywał. W małżeństwie bywa różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Mam nadzieję, że zawsze będzie wam się układało. Ale jeśli nie, naprawdę ci tego nie życzę!
Andrzej nie pozostawi koledze nadziei, bo jego własny związek przeżywa kryzys i prawnik nie wierzy już w miłosny happy-end. A Werner w końcu wyzna:
- No dobra, wygrałeś. Przyznaję, boję się jak cholera! I ślubu, i tego, co potem. Bo to, co ostatnio widzę u ciebie i Marty, wybacz Andrzeju, nie napawa optymizmem. Bardzo Anię kocham. I chcę z nią być! Tylko ten ślub... Ta deklaracja, że to na zawsze i do grobowej deski... Od razu włącza mi się czerwona lampka!
- A rozmawiałeś o tym z Anią?