Kolacja w ''schronie''…
Freeman odwiedził Kraków, obecnie jedno z najpopularniejszych miejsc turystycznych na świecie, podczas festiwalu filmowego w 2001 roku. Wizytę wspomina ciepło, choć z pewnymi zastrzeżeniami.
- Było bardzo przyjemnie. Poszliśmy do restauracji w jakimś schronie, nie powiem, ciekawy wystrój. Gdy zamówiliśmy potrawy, przyniesiono nam - nie tak jak w innych krajach chleb, oliwę czy masło - tylko chleb i smalec - mówił wyraźnie rozbawiony 76-letni artysta.