Krzysztof Kiersznowski

Krzysztof Kiersznowski do pewnego czasu najbardziej kojarzony był z rolą Wąskiego w kultowym już dziś filmie "Killer". Tymczasem, jak wyznaje, miał przez nią wiele nieprzyjemności. Aktor często mówi o tym, jak ciężko jest pozbyć się wizerunku granego przez siebie bohatera. – Zawsze staram się cały wejść w daną postać. Po prostu biorę to na siebie. Gdy dostaję scenariusz, to wyobrażam sobie, że wszystko to spotkało właśnie mnie. Identyfikuję się ze swoim bohaterem bez względu na to, jaki on jest. Wszystko dlatego, że przede wszystkim chcę, żeby był prawdziwy. Oczywiście zdarza się, że ludzie postrzegają mnie poprzez pryzmat mojej postaci. Bardzo długo było tak z "Wąskim". A przecież Wąski to nie ja! - żalił się niedawno w "Fakcie" Kiersznowski. Gwiazdor przypomina, że z powodu swojej pamiętnej roli często był wyśmiewany i obrażany przez przypadkowych ludzi na ulicy. Jak przyznaje, nie wiedział wówczas, co w takich sytuacjach robić. Starał się ignorować zaczepki. Wybawieniem okazały się kolejne serialowe
role, które przyćmiły jego występ w "Killerze". Jak zmieniał się na przestrzeni lat, by w końcu trafić na rolę Stefana Górki, która dała mu autentyczną sympatię u widzów serii *"Barwy szczęścia"? Sprawdźcie sami!*