Maria Winiarska
- To znaczy... były różnice. Baśka bałaganiara, ja lubię porządek, ona wszystko traktowała lżej, ja się przejmowałam. Kiedy rodzice nakryli ją, jak w starym garażu śpiewała Beatlesów z grupą jakichś dziwnych chłopaków, to ja nie mogłam zrozumieć, że można się zadawać z takimi typami. Jednak między nami był tylko rok różnicy. Chodziłyśmy do tej samej podstawówki, ogólniaka, do szkoły muzycznej, uczyłyśmy się razem solfeżu, partytur, stepowania, obie zdałyśmy do szkoły teatralnej. I kiedy ktoś nam mówił o jakiejś rywalizacji sióstr, że to niedobrze dla aktorki, żeby powtarzały się nazwiska, myśmy nie rozumiały, o co chodzi - wspomina Maria Winiarska.